Aborcja nie jest prawem człowieka

Właściwie dwa tygodnie dzielą nas od Świąt Bożego Narodzenia. Tymczasem w Parlamencie Europejskim przepadł wniosek iście proaborcyjny.

Cieszę się, że tak się stało. Jest to bez wątpienia sukces obrońców życia, którzy poświęcili wiele czasu i energii, aby nie tylko przekonać ludzi do swoich racji, ale przeprowadzić własny projekt rezolucji w tej właśnie sprawie.

Po raz kolejny społeczeństwo obywatelskie Europy się spisało, zbierając olbrzymią liczbę podpisów za życiem i łagodząc przynajmniej surowy kurs Parlamentu, próbujący przekonać Europejczyków, iż aborcja jest prawem człowieka.

Nasze rodzime lewackie towarzystwo nie kryje oburzenia. Oto odebrano im jeden z koronnych argumentów w walce z kato-radykałami. Przy okazji dyskusji zwykle podnoszono kwestię, iż jesteśmy zbyt restrykcyjni jeśli idzie o prawo antyaborcyjne, że trendy europejskie są inne, że w Europie myslą inaczej. I wreszcie, że my – aby się do tej nowoczesnej Europy zbliżyć, musimy to myślenie w sprawie wartości życia ludzkiego zmienić. Okazało się, że nie musimy. Na szczęście.