Pióra połamane. Rymoliryktando 2013 zakończone! U nas pełen tekst Rymoliktanda.

Patrycjusz Pilawski z Wodzisławia został zwycięzcą trzeciej edycji Rymoliryktanda, czyli ogólnopolskiego dyktanda performatywnego, którego autorem i inicjatorem jest Łukasz L.U.C Rostkowski. O statuetkę Limorylilaura oraz nagrodę w wysokości 10 000 zł walczyło w sobotę na krakowskim Starym Kleparzu ponad 350 osób.

imagePlac targowy Stary Kleparz wypełnił się po brzegi, a tegoroczne dyktando napisała maksymalna ilość osób przewidziana przez organizatorów. Najpierw śmiałkowie zmierzyli się z tekstem, który niemal „wyśpiewał” jeden z najbardziej cenionych tekściarzy młodego pokolenia Łukasz L.U.C Rostkowski. Artysta wyrecytował dyktando przy akompaniamencie akordeonu, na którym grał Bogdan Zięba. Tekst opowiadał o tym, jak to babcia wysłała dziadka na krakowski Stary Kleparz po „niskotłuszczowy wątłusz, a nuż okruszki, prósz i gruszki, nóż, nóżki kurze, i ciuszki, plusz, czuszki kruż, kapciuszki duże, rzeżuszki busz, pieluszki, tusz, paluszki, kuszę”. Bardziej formalny, choć równie trudny tekst przygotowały dr hab. Katarzyna Kłosińska z Rady Języka Polskiego oraz dr Aneta Załazińska z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. A wszystko to działo się w dość nietypowej scenerii, wśród straganów i przekupek krakowskiego targowiska. Uczestnicy podczas pisania zmagali się nie tylko z ortograficznymi kruczkami, ale także z wieloma utrudnieniami, których dostarczyli im performerzy. Piszących rozpraszał m.in. czy mężczyzna hałasujący puszkami czy przekupka częstująca ich kiszonymi ogórkami własnej roboty.

Dzięki transmisji w Programie Pierwszym Polskiego Radia oraz portalu tvn24.pl Polacy mogli zmierzyć się z tekstem L.U.Ca w domowym zaciszu. Tych, którzy chcieliby sprawdzić poprawność swojej pracy lub są po prostu ciekawi, jakie ortograficzne zagadki przygotował artysta oraz językoznawcy, zachęcamy do lektury tekstu dyktanda znajdującego się poniżej. (TEKSTY DYKTAND ZAŁĄCZONE W MAILU)

– Lokomotywa Rymoliryktanda coraz bardziej się rozpędza. Po świetnie przyjętych edycjach w Warszawie i Łodzi, happeningowe dyktando zawitało do Krakowa, gdzie stało się częścią Festiwalu Conrada organizowanego przez Krakowskie Biuro Festiwalowe. Jak na Kraków przystało zostało przyjęte z ogromnym entuzjazmem. Teraz czekamy na zaproszenia z innych miast – mówił po zakończeniu dyktanda Łukasz L.U.C Rostkowski. – Tegoroczne Rymoliryktando uważam za wyjątkowo udane, krakowianie nie zawiedli – ani w dotrzymywaniu słowa, ani we frekwencji – dodaje.

Po zmaganiach z dyktandami uczestnicy przenieśli się do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej Arteteka, gdzie o godz. 18:00 rozpoczęły się zabawy językowe, które przygotowała dr hab. Katarzyna Kłosińska oraz warsztaty retoryki prowadzone przez dr Anetę Załazińską. Tę część programu zakończyła debata dotycząca języka mediów pt. „W ilu Polskach żyjemy”. Dyskusji przewodniczyła dr hab. Katarzyna Kłosińska z Instytutu Języka Polskiego, a kierunek rozmowie nadali prof. Bogusław Skowronek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zaleska.

imagePrzed godz. 21:00 w Małopolskim Ogrodzie Sztuki poznaliśmy wyniki trzeciej edycji Rymoliryktanda. Podobnie jak w latach ubiegłych, również i tym razem nikomu nie udało się napisać dyktand poprawnie. Najmniej błędów i jednocześnie pierwsze miejsce oraz nagrodę pieniężną o wartości 10 000 zł zdobył Patrycjusz Pilawski. Pozostali laureaci Rymoliryktanda: Piotr Anioł zdobywca II miejsca oraz Maciej Kajzer, zdobywca III miejsca otrzymali odpowiednio 5 000 i 3 000 zł. Wszyscy zwycięzcy zostali nagrodzeni także preclowymi statuetkami Rymolirylaura. Wśród osób wyróżnionych znaleźli się: Daniel Działa, Ilona Sieradzka oraz Justyna Rybka.

Grono jurorskie sprawdzając prace pod uwagę brało poprawność ortograficzną i interpunkcję w drugim dyktandzie, natomiast w dyktandzie L.U.Ca oceniano ilość poprawnie zapisanych słów. W skład jury sprawdzającego prace, pod przewodnictwem Pani Anny Stankiewicz weszli: Agata Szybura, Aleksandra Skórzak, Joanna Stępień, Justyna Wysocka, Kamila Wielgosz, Katarzyna Potępa, Katarzyna Wasilewska, Radosława Rodasik, Tomasz Jelonek.

Wieczór uświetniło jam session z udziałem wybitnych polskich tekściarzy. Przy akompaniamencie L.U.Ca i jego muzyków na scenie w Małopolskim Ogrodzie Sztuki wystąpili przedstawiciele zupełnie odmiennych gatunków muzycznych: dama polskiej sceny muzycznej Krystyna Prońko, nietuzinkowy artysta Jacek Szymkiewicz vel Budyń – lider i założyciel legendarnego zespołu Pogodno, Tymon Tymański – frontman legendarnych formacji Miłość i Kury; oraz Buka – wschodząca gwiazda polskiej sceny hip-hopowej.

Rymoliryktando powoli wpisuje się na stałe w kulturalny obraz jesieni, stając się nową językową tradycją. Kolejna edycja Rymoliryktanda już za rok. Wertujmy więc słowniki i szlifujmy swoją polszczyznę, bo konkurencja nie śpi!

Matylda Dudek

fot. Tomasz Wiech

Tekst tegorocznego Rymoliktanda autorstwa dr Anety Załazińskiej (UJ) i dr hab Katarzyna Kłosińska (UJ)

Ochędożywszy się i zharmonizowawszy we wnętrzach swoich, bynajmniej nie półanalfabeci hurmąprzystąpili do dyktanda po raz enty [poprawnie też: n-ty]. Takie czary-mary kleparskie. Nicnierobienie supernagrody nie zapewni. Może by tak niezadługo objuczyć się też dobrodziejstwami ze środkowokrakowskiego targu? – pomyśleli. Jakichś sczerniałych ciemnobrunatnych skorzoner czy jaskrawozielonych renklod z kilka, no i co nieco głożyny omszałej, co wygląda ekstraświeżo, ileś tam wtachałoby się do domu. A może wraz z wężymordem czarnym korzeniem wartałoby chapnąć ociupinkę gumo-, lecz nie miododajnego mniszka koksagizu tudzież jastrzębca sabaudzkiego?

Wtem te ochy i achy nad wiktuałami przerwała jakaś chryja:

– Skończże pani się handryczyć! Hajda! Zhandluj, sfrymarcz i nie harataj się o pół złotówki!

– Przecieżbym niezadługo i żętycę półdarmo tak sprzedała – półszepcząc, pakowała ponadpółtorakilogramowy [też: ponad 1,5-kilogramowy] bundz.

Co poniektórzy spauzowali. Niechby tylko nie utracili wątku! Coś ocuciło ich i nowo zagorzałych przywróciło tej pół zabawie, pół rywalizacji. Cóż to za skądkolwiek nadeszła siła? To nie żadne sirocco, żaden chamsin, harmattan ni antypasat, lecz chuć, co daleka rui i porubstwu: niby-pożądliwość, hipernamiętność do majuskuł i minuskuł, do wszechrzeczy ortograficznej.

 

Nim więc wychyniecie z przestworu grafii, nie bez kozery rzeknę: za nie lada wysiłek wszem wobec składam gratulacje!